Dom trzykondygnacyjny, murowany, z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych P+W o grubości 25 cm i styropianu o grubości 18 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 500 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 176 m2.
- Powierzchnia garażu: 33,54 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 12 900 zł.
Wcześniej para wynajmowała mieszkania z małym ogródkiem lub ogrodem zimowym. W każdym bolączką był brak - miejsca do pracy zdalnej (oboje pracują w domu), większej przestrzeni na zewnątrz, parkingu na samochody i motory, które Maciek kolekcjonuje. W ubiegłym roku małżonkowie postanowili kupić nieruchomość pod miastem (nie chcieli sami budować).
Niestandardowe wytyczne
Przez pół roku obejrzeli wiele budynków jednorodzinnych, bliźniaków, segmentów w zabudowie szeregowej, ponieważ zależało im na spełnieniu, oprócz wymienionych, jeszcze kilku równie istotnych wymogów.
- Jestem jedną z ośmiorga rodzeństwa, które też ma swoje rodziny, jesteśmy bardzo zżyci i chętnie się odwiedzamy - opowiada Ala. - Z tego powodu szukałam z mężem domu z odpowiednio dużą strefą dzienną, bo do niedzielnego obiadu często zasiada nawet dwadzieścioro gości. Mamy w zwyczaju wspólne gotowanie i biesiadowanie, zatem najlepszym rozwiązaniem dla nas jest tzw. otwarty plan, czyli połączona kuchnia, jadalnia, salon. Zdarza się, że pięcioro małych dzieci chce jeździć na rowerkach, bawić się w ogrodzie itp. - staraliśmy się zapewnić im odpowiednią ilość przestrzeni do upuszczenia energii. Mąż chciał mieć garaż na dwa samochody, parking na przynajmniej dwa motory i trzy auta. Pod uwagę musieliśmy wziąć również sprawną przeprowadzkę naszej czteroosobowej rodziny, czyli w odpowiednim momencie wymówienie wynajmu dotąd zajmowanego mieszkania (żeby uniknąć niepotrzebnych opłat) i zorganizowanie przenosin. W związku z tym, woleliśmy kupić dom już urządzony, nie do remontu.
Ze względu na te rozmaite wytyczne, wyeliminowaliśmy wiele obiektów. Na przykład te, w których trzeba byłoby wyburzać ścianki działowe w celu otworzenia części dziennej. Z kolei we wnętrzu segmentów czuliśmy ciasnotę, ogródki także były za małe. Kiedy po półrocznych bezskutecznych poszukiwaniach trafiliśmy do tego bliźniaka, z radością stwierdziłam, że wszystko mi odpowiada. Wystarczyło pomalować ściany i... pakować walizki. Warto cierpliwie zaczekać na takie zauroczenie i poczucie, że nie trzeba godzić się na żaden kompromis - w innych domach żylibyśmy w przestrzeni, która nie jest dla nas wygodna. Cenę 1 200 000 zł uznaliśmy za niewygórowaną, jak na te dotyczące wiosny 2022 r. (wyznaczyliśmy limit do 1 500 000 zł i tylko takie nieruchomości oglądaliśmy).
Zauważyliśmy, naturalnie, że nasi poprzednicy (mieszkali tu przez 5 lat) nie doinwestowali w nieruchomość. Inaczej ujmując - nie zrealizowali wyposażenia, dzięki któremu nabiera ona większej wartości. Na przykład w salonie nie ma kominka (w fazie budowy przygotowano komin i wlot do niego), w garażu wykończonej posadzki. Natomiast na zewnątrz - napędu w bramie wjazdowej, tarasu (poprzednicy ułożyli prowizoryczny podest z palet). Sąsiedzi mają w oknach rolety zewnętrzne, u nas ich nie ma. Braki nie są uciążliwe, sukcesywnie je uzupełniamy. Zaletą zastanego układu wnętrza jest wyraźny podział na strefę wspólną i prywatną, w tej drugiej mamy odosobnione miejsca do pracy zdalnej. Funkcjonalne są także umeblowane przez poprzedników - kuchnia ze sprzętem ze szwedzkiej sieciówki (sami zapewne urządzilibyśmy ją podobnie), WC na parterze i dwie łazienki na piętrze (w dziecięcej jest prysznic kabinowy, w głównej prysznic typu walk-in i wanna).
- Bliźniak zbudowano siedem lat temu - dodaje Maciek. - Nie jest to obiekt stary, ani wymagający remontu. Wzniesiono go bowiem według współczesnej technologii murów dwuwarstwowych, z poryzowanych pustaków ceramicznych i styropianu, dach wykończono dachówką ceramiczną, poza tym wyposażono w bezobsługowe instalacje, do których przyzwyczailiśmy się w mieście. Od razu zwróciliśmy uwagę na oddalenie obu części mieszkalnych (ulokowano je po zewnętrznych stronach bliźniaka), i że stykają się, tylko w obrębie parteru, garaże i aneksy gospodarcze. To zaleta, taki bufor oznacza większą prywatność. Dobre wrażenie wywarła na nas jasna strefa wspólna (w jadalni i salonie wstawiono duże okna tarasowe), poza tym obszerny trawnik i rozrośnięta roślinność w ogrodzie.
Nie potrafiliśmy fachowo ocenić stanu domu, dlatego poprosiliśmy niezależnego inspektora budowlanego o audyt techniczny. Poza tym mojego tatę (rzeczoznawcę majątkowego) o ekspertyzę. Panowie wydali pozytywne opinie. Dla nas dodatkową gwarancją jakości jest to, że drugą połowę zajmuje pani deweloper, która postawiła ten i kilka następnych budynków. Do zakupu zachęciła nas jeszcze wyjątkowa lokalizacja. Uznaliśmy, że dobrze jest mieszkać w miejscowości z zabudową jednorodzinną (i mieć pewność, że na sąsiedniej działce nie stanie blok, czy stacja benzynowa). Poza tym w odległości zaledwie 5 km od parku zdrojowego z tężnią. To szczęście mieć piękne uzdrowisko na wyciągnięcie ręki, ale dom kupić o wiele taniej, w porównaniu z cenami w jego obrębie.
Sukcesywne ulepszanie
Tuż przed przeprowadzką Ala i Maciek zlecili odświeżenie ścian. Przy tej okazji zmienili nieco kolorystykę w salonie, bo dotychczasowa była, ich zdaniem, zbyt "techniczna". To dlatego, że na głównej przegrodzie i na klatce schodowej poprzednicy zastosowali ciemną szarą farbę, imitującą beton architektoniczny. Nowi właściciele woleli rozjaśnić wnętrze ciepłym odcieniem bieli (jednocześnie powiększyć je optycznie), wprowadzić naturalne barwy (np. zieleń w akcesoriach).
Nie przypadło im do gustu oświetlenie w strefie nad telewizorem (nazwali je kosmiczne). Kupili inne lampy (do salonu, sypialni), zasłony (np. zaciemniające w sypialni dzieci znakomicie zastępują rolety wewnętrzne), dodatki. Postarali się o możliwość bezprzewodowego sterowania elementami oświetlenia, urządzeniami RTV. We wnęce pod klatką schodową urządzili kącik czytelnika (dobrze spożytkowali trudną do aranżacji wnękę).
- Mieszkamy tu zaledwie rok, uczymy się jeszcze tego domu - opowiadają właściciele. - Jesienią zamierzamy zamontować w salonie kozę grzewczą, bo w zimnej porze roku od wielkich okien ciągnie chłodem (w celu ich uszczelnienia, wyregulujemy zawiasy). Istniejący układ grzewczy składa się z podłogówki (w przedsionku, kuchni, łazienkach), grzejników na ścianach, kondensacyjnego kotła na gaz z sieci. Nie jest skomplikowany, ale trudno w nim sterować temperaturą adekwatnie do zmieniających się potrzeb, np. wyłączyć na noc ogrzewanie gabinetów.
Na początku w łazience przy master bedroom pojawiał się nadmiar wilgoci, co objawiało się skraplaniem pary wodnej na szybach i pleśnią w narożnikach okien (mamy zapewne inne nawyki kąpielowe niż poprzednicy, dzieci pluskają się w wannie nawet godzinę). Dodaliśmy zatem w przewodzie wentylacyjnym wentylator i czujnik wilgotności - to znacząco poprawiło wywiew.
Już wiemy, że przesuwne drzwi tarasowe w jadalni mogą się zatrzasnąć, gdy przebywamy w ogrodzie. Z tego powodu nosimy przy sobie np. pilot do bramy w garażu. W listopadzie zeszłego roku zbudowaliśmy taras. Zastosowaliśmy ryflowane deski z modrzewia syberyjskiego (rozważaliśmy wykorzystanie betonu, kamienia, kompozytu, ale uznaliśmy, że drewno jest najodpowiedniejsze). Wygląda ładnie, nie nagrzewa się bardzo od słońca, jest przyjemne w dotyku. Ma tylko jedną wadę - nie jest dziecioodporne. Na razie unikamy podawania posiłków na tarasie, bo kończy się to uciążliwym sprzątaniem.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Zakup nieruchomości - 1 200 000 zł.
- Dobudowany taras z modrzewia - 25 000 zł.
Koszty, i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 12 900 zł.
Opłaty za gaz z sieci wynoszą 5000 zł; za zużycie energii elektrycznej 2800 zł; wywożenie śmieci 1600 zł; zużycie wody z wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej 2000 zł.
Inne opłaty: ubezpieczenie budynku 1100 zł; podatek od nieruchomości 400 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Ala: Trafiliśmy na dobrą agentkę nieruchomości, pomogła nam znaleźć dom idealny, zajęła się też formalnościami i terminami (notarialnymi, kredytowymi). Przed zakupem nieruchomości z drugiej ręki, trzeba wykonać audyt techniczny. Inspektor budowlany miał zastrzeżenia jedynie do wykończenia balkonów (będziemy je sprawdzać). W zastanym wyposażeniu łazienek, są funkcjonalne elementy. Ja lubię brać prysznic w zamkniętej kabinie (w takiej jest cieplej). Mąż woli kąpać się w chłodniejszym otwartym walk-in, natomiast dzieci w wannie. Na parterze ulokowano WC, goście nie wchodzą na prywatne piętro. Na obecnym etapie naszego życia, lokalizacja jest wspaniała. Czujemy się tu tak, jakbyśmy mieszkali na obrzeżu uzdrowiska. Liczymy, że w przyszłości zapewni ono naszym dzieciom dobre szkolnictwo, park zdrojowy jest dla nas teraz ulubionym miejscem wypoczynku. Jednak nie wykluczamy powrotu do miasta w okresie licealnym dzieci. Jako typowe mieszczuchy, nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak istotny w komunikacji jest stan dróg - naszą ulicę utwardzono żwirem dopiero tydzień temu.
- Maciek: Nie chcieliśmy sami budować, bo nie mamy czasu na podejmowanie decyzji związanych z wyborem każdego detalu domu, np. armatury, klamek. Jesteśmy zadowoleni z tej nieruchomości, bo widok zieleni za oknem jest kojący, poza tym mam moje auta na wyciągnięcie ręki, a nie w wynajmowanych garażach. Jestem majsterkowiczem, taki budynek daje mi duże pole do wykorzystania umiejętności, szczególnie że w porównaniu z mieszkaniem, znacząco zwiększyły się stałe obowiązki, dotyczące jego obsługi, pielęgnacji. Sąsiadka deweloperka skierowała mnie do instalatorów, którzy wyposażali dom - wzywam ich do przeglądów. Jeżeli chodzi o plany, to zamierzam zlecić zamontowanie urządzenia zmiękczającego wodę, bo np. już po pół roku potrzebny był przegląd ekspresu do kawy. Również założenie napędu na dwuskrzydłowej bramie wjazdowej. W garażu - wykończenie posadzki, wykonanie antresoli do przechowywania osprzętu aut. Teraz już wiemy, że na tarasie lepiej sprawdziłby się kompozyt, bo łatwiej go umyć po grillowaniu, nie pojawiają się drzazgi.
Tekst: Lilianna Jampolska,
zdjęcia: właściciele i Lilianna Jampolska
Dodaj komentarz